Wróćmy po pasternak

Pasternak to warzywo zapomniane. Z polskiej tradycji kulinarnej został wyparty przez włoszczyznę, która przybyła do naszego kraju wraz z królową Boną.

Korzeń warto jeść dla zdrowia. To dobre źródło witaminy C – 100 g pasternaku w 1/3 pokryje nasze dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę. Warzywo ma w składzie dużo białka, skrobię, pektyny. Jest bogate w błonnik, dlatego jego spożywanie pobudza perystaltykę jelit, reguluje rytm wypróżnień i chroni przed zaparciami. W pasternaku cenne są związki kumarynowe. Znajdują się w nim też: magnez, wapń, żelazo, fosfor, potas, witamina A, PP i E – ta ostatnia zwana jest eliksirem młodości. Spożywanie pasternaku zaleca się kobietom planującym ciążę i spodziewających się dziecka – zawiera bowiem kwas foliowy (witaminę B9), który zapobiega wadom cewy nerwowej. Warzywo ma też w składzie inne witaminy z grupy B. Witamina B1 (tiamina) bierze udział w metabolizmie węglowodanów, reguluje pracę tkanki nerwowej, potęguje działanie układu odpornościowego. Dobrze wpływa na koncentrację, samopoczucie i pamięć. Witamina B2 (ryboflawina) to przeciwutleniacz, który chroni organizm przed atakiem wolnych rodników. Zapewnia dobrą kondycję skóry, włosów i paznokci, uczestniczy w procesie widzenia. Witamina B6 (pirydoksyna) odpowiada za przemiany aminokwasów i tłuszczów w hormony, witaminy i „paliwo” energetyczne. Daje energię i witalność.

W starożytności pasternak spożywano przed posiłkiem w celu zaostrzenia apetytu – a to dlatego, że pobudza trawienie. Podgrzewano go również w winie, co miało być remedium na przeziębienie. Polewki z wykorzystaniem pasternaku nazywano pokarmem lekarskim. Korzeń podawano też w przypadku chorób kobiecych. Jedząc go, chronimy organizm przed kamieniami nerkowymi i żółciowymi. Pasternak obniża wysokie ciśnienie, działa przeciwbólowo, antyreumatyczne, moczopędnie i uspokajająco, pobudza krążenie, odtruwa organizm. Dobrze oddziałuje na nerki i pęcherz. Warzywo ma działanie zasadotwórcze, pomoże więc przywrócić w organizmie równowagę kwasowo-zasadową. Nadmiar kwasów może prowadzić do nadciśnienia, bolesności stawów, powstawania kamieni nerkowych, gorszego widzenia, wypadania włosów, ogólnego osłabienia, gorszej kondycji skóry czy słabszej odporności. Korzeń pasternaku jest słodszy od pietruszki. Pasuje przede wszystkim do zup. Można go zetrzeć i podać jako surówkę. W kuchni anglosaskiej zastępuje pietruszkę. Może być składnikiem warzywnego pasztetu. Robi się też z niego przystawki albo smaczne purée. Gotowany nadaje się do gulaszu i potrawek. Bardzo smaczny jest pasternak usmażony i ugotowany na parze, np. polany masłem, posypany parmezanem i gałką muszkatołową. Ze startego warzywa z dodatkiem cebulki, jajka i przypraw powstaną placki. Do pasternaku świetnie pasuje świeży imbir. Kupując pasternak, unikajmy dużych, starych korzeni (mogą być zdrewniałe). Warto też wiedzieć, jak odróżnić pasternak od pietruszki – oba warzywa mają długi, spiczasty korzeń w białym kolorze. Różni się jednak ich nać. Liście pietruszki są nam dobrze znane, natomiast listki pasternaku mają jaśniejszy kolor, a od spodu są pokryte włoskami. Pasternak można poznać po zapachu – bardziej pachnie marchewką niż pietruszką. Ta ostatnia ma zdecydowanie mocniejszy aromat. W miejscu wyrastania naci pasternak ma nieduże wgłębienie z ciemną otoczką, czego nie znajdziemy u pietruszki.